Zanim zaczniemy omawiać zagadnienie, które budzi wiele kontrowersji wśród kierowców, zacznijmy od pojęć podstawowych. Co to jest w ogóle rondo?
Jest to jednopoziomowe skrzyżowanie o ruchu okrężnym, na którym ruch odbywa się w jedną stronę, dookoła wyspy lub placu. Ruch wokół wyspy centralnej, zwanej też środkową, odbywa się przeciwnie do kierunku ruchu wskazówek zegara w krajach z ruchem prawostronnym, zgodnie zaś z kierunkiem ruchu wskazówek zegara w krajach z ruchem lewostronnym. Przepisy ruchu drogowego danego kraju mogą traktować rondo jako jedno skrzyżowanie – tak jest m.in w Polsce – lub jako zespół kilku skrzyżowań.
Ze względu na ograniczenie prędkości (jazda po okręgu), mają one zapewniać kierującym także lepszą widoczność innych uczestników ruchu i dzięki temu wydatnie podnosić poziom bezpieczeństwa.
Ronda mają już ponad wiekową historię. Pierwsze powstało w amerykańskim stanie Ohio w 1893 roku. Poruszały się po nim wozy konne. Niespełna dwa lata później ronda pojawiły się w Europie. W 1907 roku to rozwiązanie zastosowano na placu Charles’a de Gaulle’a wokół Łuku Triumfalnego w Paryżu. Ich korzyści w pełni doceniła Francja, która dzisiaj posiada już ponad 30 tys. tego typu skrzyżowań. W Polsce rond jest już ponad tysiąc, a prekursorem w ich wprowadzaniu w naszym kraju jest Rybnik.
Tematem tego artykułu będzie używanie kierunkowskazów na rondzie, ale na początek trochę historii.
Pierwszy kierunkowskaz wprowadziła na rynek niemiecka firma Bosch w październiku 1928 roku. Miał on postać unoszonego ramienia ze światełkiem odblaskowym lub lampką, w Polsce nazywany chorągiewką. Obecnie taki typ kierunkowskazu określa się jako “kierunkowskaz ramieniowy”. Wynalazek ten momentalnie zyskał ogromną popularność. Kierunkowskaz, jaki znamy obecnie, na rynek wprowadziła firma Hella dopiero w 1951 roku. Pierwszym modelem samochodu z takim kierunkowskazem były Ford Taunus.
Kierunkowskaz to, według definicji „Słownika Języka Polskiego”, urządzenie w pojazdach mechanicznych sygnalizujące zamiar zmiany kierunku ruchu. Do lat 50. stosowano w Europie mechaniczne kierunkowskazy ramieniowe, ich działanie polegało na wysunięciu z boku nadwozia „chorągiewki”.
Sposób używania kierunkowskazów na rondzie nie powinien budzić ani wątpliwości, ani kontrowersji. Jednak – być może z powodu braku czytelnych i jednoznacznych przepisów – jest wręcz przeciwnie.
Tymczasem, sposób ich użycia opisuje ten sam przepis, który dotyczy wszystkich innych sytuacji drogowych. O tym, że wykonując manewr skrętu należy sygnalizować swój zamiar kierunkowskazem, powinien wiedzieć każdy kierowca. Wynika to z art. 22, pkt. 5 prawa o ruchu drogowym:
Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiary zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.
Z tego wynika, iż sygnalizowanie kierunkowskazem należy podzielić na trzy fazy:
napisz do nas
Podstawowym problemem, który pojawia się podczas rozstrzygania tych sporów, jest sam kodeks drogowy. Może to być zaskakujące, ale przepisy ruchu drogowego nie definiują czegoś takiego jak rondo. Jak więc jest oznakowane rondo? W rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych znajdziemy znak C-12 „ruch okrężny” oraz wyjaśnienie:
Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.
Skoro zatem przepisy ruchu drogowego nie wyznaczają zasad obowiązujących wyłącznie na rondach, oznacza to, że powinniśmy kierować się zasadami ogólnymi.
Używanie kierunkowskazów na rondzie — zwykle włączamy go na rondzie, ale i przed wjazdem na nie.
Jest jedna sytuacja, w której kierunkowskaz włączamy jeszcze przed wjazdem na rondo. Dzieje się tak wtedy, gdy na rondzie skręcamy w prawo, czyli według terminologii kodeksu drogowego, zamierzamy opuścić rondo pierwszym zjazdem. Włączając kierunkowskaz przed wjazdem na rondo, sygnalizujemy, że najbliższym zjazdem zamierzamy je opuścić.
Na rondzie jednopasmowym: kierunkowskaz włączamy niezwłocznie po minięciu zjazdu poprzedzającego ten, którym chcemy opuścić rondo. Wyłączamy go po zjeździe z ronda.
Na rondzie wielopasmowym: włączamy kierunkowskaz nie tylko po minięciu ostatniego zjazdu przed tym, którym chcemy opuścić rondo. Używamy go również przed wykonaniem manewru zmiany pasa ruchu. Bo jeśli poruszamy się lewym pasem, kierunkowskaz włączamy przed zjazdem na prawy pas.
Mamy również prawo zmienić pas (pasy ruchu) niekoniecznie bezpośrednio przed opuszczeniem ronda – możemy to zrobić wcześniej w dogodnym momencie (chyba, że zakazują tego ciągłe linie oddzielające pasy ruchu).
I bardzo ważna kwestia, o której zapomina wielu kierowców – gdy znajdujemy się na lewym pasie i zanim zjedziemy na pas prawy, mamy obowiązek upewnić się, że jest on wolny. Stosując zasadę zachowania szczególnej ostrożności, ustępujemy pierwszeństwo pojazdom, które już nim jadą obok nas lub bezpośrednio za nami:
Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać (…) oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas ruchu z prawej strony.
Tak o tym stanowią przepisy, ale czy tak rzeczywiście należy poruszać się na rondzie?
To zagadnienie nie jest czytelnie uregulowane w przepisach ruchu drogowego i zapewne dlatego rodzi skrajne interpretacje. Jedni kierowcy, zwłaszcza wjeżdżając na małe rondo jednopasmowe, lewym kierunkowskazem sygnalizują z wyprzedzeniem zamiar skrętu w lewo na tym rondzie i dopiero tuż przed opuszczeniem ronda zmieniają go na prawy kierunkowskaz. Niektórzy jednak uważają, iż lewy kierunkowskaz na rondzie nie ma sensu i – przede wszystkim – obowiązek włączania go nie wynika z przepisów.
Po pierwsze, lewy kierunkowskaz na rondzie, sygnalizujący zamiar skrętu na tym skrzyżowaniu w lewo, jest dopuszczalny, jeśli czytelnie informuje innych o zamiarze kierowcy.
Po drugie, przed opuszczeniem ronda wymagane jest i tak włączenie prawego kierunkowskazu, nawet jeśli zamiar skrętu w lewo na rondzie sygnalizowaliśmy lewym kierunkowskazem.
Po trzecie, nieużycie lewego kierunkowskazu, sygnalizującego zamiar skrętu na rondzie w lewo, nie jest wykroczeniem – przepisy nie wymagają go na rondzie z wyjątkiem sytuacji, gdy na rondzie wielopasmowym zmieniamy pas np. ze środkowego na lewy, aby np. ominąć zepsuty pojazd.
Jeden z wyroków sądowych rozwiał wątpliwości dotyczące lewego kierunkowskazu na rondzie. Zapadł on 18 stycznia 2020 roku, a dotyczył egzaminu, który odbył się… w 2014 roku. Podczas niego kandydat na kierowcę nie zdał, ponieważ dwukrotnie nie użył lewego kierunkowskazu podczas przejazdu przez rondo, na którym skręcał w lewo.
Zmiana kierunku jazdy, w rozumieniu przepisów ruchu drogowego, nie wynika ze skręcenia kierownicy, ale z przebiegu drogi, którą się poruszamy. Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym zmiana kierunku jazdy następuje więc wyłącznie w sytuacji, kiedy zmieniamy na nim pas (na rondach o dwóch lub więcej pasach ruchu), oraz kiedy z niego zjeżdżamy (co zawsze robimy w prawo).
Taką interpretację przepisów poparł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach rozpatrując sprawę mężczyzny, który nie zdał egzaminu na prawo jazdy, ponieważ nie włączył lewego kierunkowskazu przed wjechaniem na rondo. Egzaminator uważał, że jest to obowiązek każdego kierowcy. Na szczęście sąd orzekł, że wjeżdżając na rondo nie używa się żadnego kierunkowskazu, dopiero podczas zjazdu z niego. Taki sam wyrok w identycznej sprawie wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie.
Są zwolennicy i przeciwnicy takiego postpowania, w każdym razie jednak, nie ma podstaw prawnych, by niewłączenie w opisywanej sytuacji lewego kierunkowskazu można było uznać za błąd skutkujący niezaliczeniem egzaminu.
Jest na to prosty sposób. W przypadku rond z dwoma pasami ruchu zaleca się, aby skręcając w prawo lub jadąc prosto zajmować prawy pas, a skręcając w lewo lub zawracając wybrać lewy pas.
Zamiar opuszczenia ronda sygnalizujemy prawym kierunkowskazem, który włączamy w momencie mijania zjazdu, który bezpośrednio poprzedza nasz zjazd.
Wielu kierowców zawsze trzyma się prawej strony, utrudniając w ten sposób wjazd na rondo innym kierowcom. Dzieje się tak dlatego, że obawiają się oni sytuacji zmiana pasa ruchu na rondzie, który często, przy dużym natężeniu ruchu, może sprawiać trudności, szczególnie niezbyt sprawnym kierowcom.
Kiedy zajmiemy lewy pas, prawy pozostaje pusty. Może więc skorzystać z niego inny kierujący, który chce tylko skręcić w prawo.
W ten sposób ruch odbywa się płynniej, na rondzie może przebywać jednocześnie więcej aut, a nasze zamiary są jasne dla wszystkich kierowców. To przecież istota tego typu rozwiązań. Bezpieczeństwo, usprawnienie przejazdu i zapewnienie przejazdu większej liczbie samochodów.